MaSZ MaSZ
2086
BLOG

Ewa Kopacz twierdzi, że opozycja to poważni politycy

MaSZ MaSZ PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 15

Po blisko miesiącu trwania heroicznego protestu PO i Nowoczesna 12 stycznia odpuściły. PIS przegłosował budżet zgodnie z planem, otworzył 34 sesję Sejmu zgodnie z planem, uprawomocniła się ustawa dot. likwidacji gimnazjów zgodnie z planem, decyzja o zmniejszeniu emerytur esbeckich weszła w życie zgodnie z planem. Poza cofnięciem projektu ograniczenia dostępu mediów do gmachu Sejmu, które zapewne nastąpiłoby niezależnie od strajku okupacyjnego PO i N, PIS zrealizował wszystko to co w międzyczasie planował. 

Wychodząc naprzeciw próbie Opozycji Totalnej wyjścia z twarzą, pojawiła się możliwość prawnej sztuczki przegłosowania poprawek budżetowych zgłoszonych przez PO w Senacie, tak aby Sejm musiał jeszcze raz głosować na budżetem. Marszałek Karczewski oznajmił, że niektóre propozycje opozycji mają sens i wpierają programy prospołeczne. To wyglądało na podanie ręki, umożliwiające ich poparcie w Sejmie, a tym samym PO mogłoby pochwalić się tym, że protest nie był całkowicie nadaremny. PO jednak odrzuciło tę propozycję, pokazując w jak głębokim poszanowaniu ma swoje własne prospołeczne pomysły budżetowe, aby ostatecznie 12 stycznia zawiesić kilkutygodniowy protest nie dostając w zamian absolutnie nic.  

Wtedy gdy poślęta z Opozycji Totalnej spędzały długie godziny w pustej sali sejmowej, ich koleżanki i koledzy z PIS i K'15 mogli odpocząć podczas Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku, tak aby po powrocie do pracy przekonać się, że wygrali wojnę parlamentarną, bez wąpienia z korzyścią dla sondaży ich partii. PSL uciekł z tonącego okrętu mniej więcej w połowie protestów i też ma nadzieję na jakieś drobne zyski. 

W międzyczasie wódz partii "bezpartyjnych fachowców" Ryszard Petru w apogeum protestów pojechał sobie na urlop z koleżanką klubową. Podróżując samolotem czarterowym do Portugalli, pełnym polskich turystów, miał nadzieję, że nikt go nie rozpozna. Stało się inaczej, pierwszy sondaż po tej "niezręczności" sugeruje spadek poparcia N. o jakieś 30%, a sam Petru twierdzi, że nie będzie się tłumaczył, bo to jego prywatna sprawa. Gdy zorientował się, że jego partia przegrywa w parlamentarniej wojnie, zaproponował pomysł Kukiza o poprawkach budżetowych w Senacie jako swój, przekonał do niego wszystkich poza PO, następnie zmienił zdanie deklarując kontynuację protestu, aby nagle go zakończyć. Można powiedzieć: "miszczu".

PO mimo wielu lat doświadczeń w polityce, rozpoczęło w okresie świątecznym protest okupacyjny w sprawie dość abstrakcyjnej dla obywateli, najwyraźniej bez planu B, czyli strategii wyjścia. W międzyczasie dumnie transmitując swoją obecność na placu boju, kilku posłów (pośląt?) pogrzebało sobie w pisowskich ławach, niektórzy żałośnie podśpiewywali, a na koniec twierdząc, że nie zakończyła się 33  sesja Sejmu nie protestowali gdy marszałek Kuchciński słowami "otwieram posiedzenie" formalnie zaczął sesję 34. Potem siedzieli całą noc, aby rano stwierdzić, że zawieszają protest. Nie wywalczyli absolutnie niczego, udowadniając, że kilkutygodniowe warcholstwo było całkowicie bezcelowe. 

W tle parlamentarnej wojenki miał się wzmocnić KOD. Najpierw 16 grudnia demonstracja KODu  wykazała się skalą agresji wobec dziennikarzy TVP oraz posłów PIS, aby w krytycznym dniu 11 stycznia zebrać jakieś 300 osób, z których zapewne większość to ściągnięci na siłę asystenci posłów Opozycji Totalnej, paru działaczy samorządowych i niewielka grupa fanatyków. W międzyczasie kreowany na nową gwiazdę polityki Mateusz Kijowski okazał się chciwym cwaniakiem, wypłacającym swojej firmie prawie 100 tys zł. za usługi, których najprawdopodobniej nigdy nie wykonał. 

Bohater KOD Lech Wałęsa zadeklarował sprzeciw wobec członkowstwa Polski w Unii Europejskiej, twierdząc, że należy ją wyrzucić, Donald Tusk próbował bezskutecznie wspierać OT, aby przekonać się w sondażach dot. ew. kandydatów na Prezydenta RP, że przegrywa z Dudą 1-4. Trybunał Konstytucyjny po zakończeniu kadencji prof. Rzeplińskiego oraz rezygnacji innego sędziego ma już pro-pisowską większość. Lewicowy działacz Sławomir Sierakowski do końca nawoływał do kontynuowania protestów. Nie wiadomo czy robił tak dlatego, że w to wierzy, czy postanowił wykazać się zaangażowaniem przez zagranicznymi sponsorami, którzy, jak sam z dumą stwierdził kilka tygodni temu, w 90% go finansują. Niemiecki tygodnik Newsweek, podobnie jak nie radząca sobie bez wsparcia skarbu państwa Gazeta Wyborcza, także wspierał protesty do końca z zaangażowaniem wprost proporcjonalnym do spadającej liczby czytelników.  

Ewa Kopacz odpowiadajac na pytanie dziennikarza, stwierdziła, że opozycja to poważni politycy. Skoro tak, to ciekawe co Opozycja Totalna musiałaby jeszcze zrobić, aby zostać uznana za niepoważną. Jak ktoś trafnie zauważył: "albo oni udają idiotów, albo nie udają".

MaSZ
O mnie MaSZ

Tylko prawda jest ciekawa. masz_68@interia.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka