MaSZ MaSZ
1335
BLOG

Mistrz świata w szachach Magnus Carlsen zwycięża Karjakina

MaSZ MaSZ Rozmaitości Obserwuj notkę 30

Gdyby zapytać kogoś kogo szachy mało interesują, jaki kraj jest szachową potęgą, zapewne większość wskazałaby na Rosję. Nic bardziej mylnego. Owszem od lat 40-tych XX wieku, aż do początku XXI wieku najpierw ZSRS, a potem Rosja była liderem światowych szachów. Dziś wygląda to zupełnie inaczej. Mistrzem świata od 2013 jest genialny Norweg: Magnus Carlsen (niektórzy twierdzą, że to najlepszy szachista w historii). Jego poprzednikiem był Hindus Anand. Ostatni Rosjanin na szachowym tronie: Vladimir Kramnik stracił tytuł w 2007 roku. W rozgrywanych co 2 lata tzw. Olimpiadach Szachowych (faktycznych drużynowych mistrzostwach świata) Rosja ostatni raz zdobyła złoty medal w 2002 roku. Dziś najsilniejsza drużyna to USA, mająca aż trzech wielkich graczy w pierwszej dziesiątce światowego rankingu (Rosja ma dwóch). 

Mistrz śwata to prawdziwy Król Szachów. Aby stoczyć z nim pojedynek o szachową koronę pretendent musi wygrać trudne eliminacje. Zwycięzcy Pucharu Świata, Grand Prix oraz liderzy światowego rankingu raz na 2 lata rozgrywają turniej pretendentów, jego zwycięzca zdobywa ten przywilej. W ostatnim rozegranym w Moskwie wiosną br. głównymi faworytami byli Amerykanie: Fabiano Caruana oraz Hikaru Nakamura. Dość niespodziewanie wygrał znakomity rosyjski arcymistrz Sergej Karjakin. 

Mistrz świata w szachach Magnus Carlsen zwycięża Karjakina

W Nowym Jorku zakończył się dramatyczny pojedynek broniącego tytułu Magnusa Carlsena z Sergejem Karjakinem. Carlsen był wyraźnym faworytem, ale grał poniżej swoich możliwości. W 12 partiowym meczu na początku był bliski zwycięstwa w 3 i 4 partii. Gdyby je wygrał, mecz praktycznie zakończyłby się jego łatwą wygraną, jednak mistrz świata grał niedokładnie, zmarnował w obu partiach wydawało się nieuchronne zwyciestwo. Dzięki heroicznej obronie rosyjski arcymistrz uratował obie partie remisując je. Carlsen coraz bardziej zirytowany starał się na siłe wygrać 8 partię. Nie mogąc pogodzić się z wynikającym z pozycji na szachownicy nieuchronnym przy poprawnej grze remisem wyraźnie przekroczył granicę ryzyka i nieoczekiwanie przegrał. Aby uratować mecz musiał wyrównać i tak się stało po znakomitej, trwającej blisko 7 godzin walce w partii 10. Po remisowych wyniku 6-6 gracze grali dogrywkę składającą się z 4 partii ze skróconym czasem do namysłu. Tu Norweg wygłał już bez problemów 3-1 i tym samym obronił szachową koronę. Następny mecz o szachowe mistszostwo świata planowany jest na 2018.

Kiedyś Ameryka miała genialnego Bobbiego Fishera, który w "meczu stulecia" w 1972 pokonał mistrza świata Borysa Spasskiego, a dziś Ameryka ma aż wielkich graczy, są nimi: Fabiano Caruana, Hikaru Nakamura i Wesley So. W szachowej Rosji żałoba, bo poza chyba jednak od nich słabszym Karjakinem brak tam tak wielkich szachowych talentów. 

W Polsce wielu nieco starszych ludzi do dziś jest głęboko przekonanych o potędze Rosji w niemal każdej dziedzinie. A w każdym razie o możliwości zbudowania potęgi "jeśli tylko by chcieli". ZSRS było szachową potęgą bowiem, zawodowa gra w szachy stanowiła dla wielu jedyną możliwość wyjazdów i ciekawego życia. Stąd do szachów trafiali najzdolniejsi. Gdy w latach 90-siątych znacząco wzrosły nagrody pieniężne w turniejach szachowych, wielu zdolnych młodych ludzi  z Zachodu oraz Azji uznało, że kariera zawodowego szachisty może być opłacalna. Stąd dziś największe gwiazdy światowych szachów to: Norweg, Amerykanie, Hindus i Francuz. Także Rosjanie, ale oni już nie dominują. Znakomite coroczne memoriały Aljechina w Moskwie przestały być turniejami szachowych gwiazd, bo dla rosyjskiej propagandy sytuacja, gdy czołowe miejsca nieodmiennie zajmują obcokrajowcy, a swoi lądują na dole tabeli, to wstyd. 

Szachy podobnie jak wiele innych dziedzin życia zmieniają się. Rosja najczęściej nie jest tak słaba jak niektórzy sądzą, ale też jest zdecydowanie słabsza niż wydaje się tym, którzy mentalnie nie wyszli z lat PRLu. Owszem ma potężną armię, ale jedyny lotniskowiec produkujący nie mniej dymu niż staroświecki parowiec, to symbol dawnej wielkości. Wielcy szachiści lat minionych tacy jak Botwinnik, Tal, Petrosjan, Smysłow przeszli do historii szachów, jednak przyszłość będzie chyba należeć do Zachodu i Azji. Podobnie w wielu innych dziedzinach.

 

MaSZ
O mnie MaSZ

Tylko prawda jest ciekawa. masz_68@interia.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości