MaSZ MaSZ
865
BLOG

Nepotyzm fundamentem ustroju 3RP

MaSZ MaSZ Polityka Obserwuj notkę 10

Niektórzy twierdzą, że nepotyzm podobnie jak korupcja może zniszczyć struktury państwa. To błędne rozumowanie, bowiem nepotyzm to także forma korupcji. Korupcja tradycyjna polega na torbie pełnej pieniędzy skłaniającej do podjęcia oczekiwanej decyzji. Nepotyzm polega na używaniu pieniędzy publicznych do organizowania pracy dla swoich krewnych. 

Historia z małego, kilkunastotysięcznego miasteczka: ojciec  sędzia sądu rejonowego, syn zaczynający pracę sędziego, brat złota rączka w budynku sądu (czyli spec od prac remontowych), bratanek bez wykształcenia i stażu na etacie biurowym w sądzie, ciotka sprzątaczka też na etacie i tak dalej. Historia jakich tysiące, zgodnie z zasadą: pieniądze publiczne są niczyje, więc trzeba brać. Wszak prawo nie zamyka możliwości zatrudniania rodziny. Konsekwencja to ośmieszania instytucji publicznej w oczach obywateli, którzy bez wątpienia widzą ten "rodzinny biznes" oraz brak chęci do wytężonej pracy, skoro o sukcesie i tak decydują więzy krwi... 

Nepotyzm fundamentem ustroju 3RP

Głośny dziś temat fundacji to bardziej subtelny, choć w istocie podobny model działania. Dochody Fundacji w 90% pochodzą z samorządu oraz ministerstw. Zatrudnieni to dzieci i żony polityków lub osób będących blisko polityki. Rzecz nie w tym, że np. córka prezydenta lub prezesa TK nie ma stosownych kompetencji. Problem w tym, że funkcja w fundacji otrzymującej większość środków z pieniędzy publicznych wtedy, gdy ojciec jest prezydentem lub prezesem TK to absolutnie bezdyskusyjny konflikt interesów. Podobnie jak sytuacja, gdy córka premier Kopacz po słabym wyniku egzaminu skutecznie odwołała się do urzędników ministerstwa zdrowia o zgodę na rozpoczęcie specjalizacji. Gdyby odwoływała się dziś, gdy Ewa Kopacz nie rządzi - nie byłoby problemu, jednakże uruchamianie tego procesu wtedy gdy matka i na dodatek lekarz jest premierem to także tworzenie oczywistego konfliktu interesów. 

Fundacje wspierające społeczeństwo obywatelskie stanowią wartość wtedy i tylko wtedy, gdy znacząca część finansowania pochodzi ze środków prywatnych oraz gdy powiązania rodzinne osób w nich pracujących stanowią nie regułę, lecz wyjątek. Premier Gliński w dzisiejszej rozmowie w TVP twierdził, że wobec słabego finansowania ze środków prywatnych pozostają głównie środki publiczne, a sam fakt bycia krewnym i niczym nie świadczy. Niestety myli się i w jednym i w drugim. Gdyby pokrewieństwo rodzinne było bez znaczenia, należałoby przestać używać sformułowania: "konflikt interesów". Skoro Fundacje takie jak Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej zależna jest niemal w całości od pieniędzy z samorządu oraz ministerstw, a dodatkowo połowa przychodów przeznaczana jest na pensje, mimo najlepszych chęci priorytety stają się czysto polityczne.To także pewna forma konfliktu interesów. 

Można postawić tezę, że nepotyzm to główna przyczyna degrengolady administracji publicznej i władzy sądowniczej, marnej pozycji polskiej nauki (jedynie 2 uniwersytety pod koniec listy 500 na liście szanghajskiej), bałaganu w publicznej służbie zdrowia i wielu innych. Przepychanie krewnych i znajomych z powodów czysto towarzyskich oraz rodzinnych na stosowne stanowiska, lekceważąc kryterium wiedzy, ograniczając możliwości tym nie spokrewnionym i nie zaprzyjaźnionym to prosta droga do organizacyjnej degeneracji. Na dodatek, gdy więzy krwi oraz różne towarzystwa wzajemnej adoracji  dają większe szanse na sukces niż wiedza i pracowitość, proces następuje szybko. 

Dodatkowym katalizatorem jest zbyt duża rola państwa i nazbyt rozbudowane struktury. Gdyby jakiś odważny rząd doprowadził do radykalnego zmniejszenia etatów administracji publicznej, prywatyzacji dużej części służby zdrowia tworząc stosowny i wolnorynkowy model ubezpieczeń medycznych, pomyślał o bonach oświatowych dawanych prywatnym szkołom oraz wprowadził motywacyjny i obiektywny system ocen pracy sędziów, nepotyzm zacząłby znikać równie szybko jak liczebność marszów KODu.

Rządy PISu skupiające się na spacyfikowaniu bardzo marnie pracującej władzy sądowniczej, inne dziedziny jak dotąd lekceważą. Służba zdrowia ma być dalej państwowa, biedniejsi obywatele mają otrzymać coraz więcej zapomóg uzależniając się od szczodrej ręki państwa, nic nie słychać o zachętach do prywatyzacji szkół i wprowadzaniu realnych motywacji dla nauczycieli za dobrą pracę. 

Duchowy autorytet Jarosława Kaczyńskiego, którym był prof. Stanisław Ehrlich, twierdził, że różne grupowe egoizmy to nic złego, pod warunkiem, iż częściowo znoszą się tworząc system równowagi. W 3RP tej równowagi nie ma, grupy zawodowe skutecznie tworzą rodzinny model zatrudnienia, naturalnie za pieniądze publiczne.

Najwyraźniej PIS doszedł do wniosku, że najlepszą metodą walki z monstrualnym i niszczącym państwo nepotyzmem nie jest odebranie mu narzędzi (czyli etatów i pieniędzy państwowych), lecz nieśmiała prośba, aby osoby na państwowych etatach stali się od dziś uczciwi. To odwrotność do tezy Franciszka Fiszera: zamiast rozstrzelać 100 tysięcy łajdaków, należy ich grzecznie poprosić, aby się zmienili dla dobra narodu i państwa. Nie wygląda to na racjonalny sposób naprawy państwa. 

MaSZ
O mnie MaSZ

Tylko prawda jest ciekawa. masz_68@interia.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka