MaSZ MaSZ
2090
BLOG

Pijani kierowcy i kary w stylu PRLu

MaSZ MaSZ Społeczeństwo Obserwuj notkę 100

Coroczna akcja Znicz skutkowała zatrzymaniem przeszło 1000 pijanych kierowców, to zapewne drobny procent tych, którzy chlali za umór, a potem przy bierności członków swoich rodzin, siadali za kółko. Jazda po pijanemu jest karana, ale kary w Polsce należą do łagodniejszych w Europie za stan ciężkiego upojenia alkoholowego, a są dolegliwe za niewielki rausz. W Danii i we Włoszech  za pijaństwo grozi konfiskata samochodu, w Polsce:

Pijani kierowcy i kary w stylu PRLu

Niskie kary miałyby uzasadnienie, gdyby problem jazdy po pijanemu dotykał 3RP marginalnie. Tymczasem nie tylko nie jesteśmy Arabią Saudyjską z obowiązkową abstynencją alkoholową, ale znajdujemy się wśród liderów Europy w liczbie wypadków śmiertelnych (dane z 2011, do dziś spadek wyniósł ok. 10%):

Pijani kierowcy i kary w stylu PRLu

Siłą prawa jest jego spójność i prostota. Stefan Kisielewski powiedział kiedyś, że "socjalizm to system, prowadzący bohaterską walkę z problemami, które sam stworzył". Podobną sentencję można przypisać nieodmiennie bezradnemu systemowi prawnemu 3RP. Co roku słyszymy biadolenia mediów o tragediach na drodze i co roku czytamy komentarze o bezkarności pijanych kierowców. Jedne z najniższych kar za przestępstwo stosunkowo najczęściej popełniane świadczy albo o bezmyślności, albo o bezradności ustawodawcy. Ponadto spadek po latach PRLu: bardzo niskie kary finansowe, z alternatywą więzienia, naturalnie w zawieszeniu. To miało sens gdy nikt nic nie miał. Dziś można rozważyć taki oto model:

  • 0,2 do 1,1 promila alkoholu: kara pieniężna, tym wyższa im wyższy odczyt. Np. od 500 zł to 5000 zł. 
  • Powyżej 1,1 promila: kara finansowa równa wartości samochodu, nie mniejsza niż 30.000 zł, nie większa niż 300.000 zł. To lepsze od konfiskaty samochodu, bowiem sądy nie musiałyby zajmować się sprawami majątkowymi tj. konfiskatą pożyczonego auta, albo odpowiedzią na pytanie co zrobić, gdy pijak jechał samochodem służbowym, ciężarówką lub autobusem. To rozwiązanie lepsze jest od kary uznaniowej na bazie majątku winowajcy, bowiem uniemożliwia wielomiesięczne batalie prawne, ukrywanie majątku, jego przepisywanie na innych członków rodziny i wiele innych sztuczek, których rozwikłanie zajmie sądowi dużo czasu. Owszem, nawet 300.000 zł to niewiele dla miliardera, ale doprawdy: pijani kierowcy z listy 100 najbogatszych Polaków to nie jest szczególnie bolący problem.  
  • Ponadto twarde przepisy egzekucyjne, a w skrajnych sytuacjach odsiadka za długi. To ostatnie zapewne wywołałoby falę protestów demokratycznej opozycji pod flagą KOD, uważającej, że grożąca kara odsiadki za niepłacone alimenty to atak, naturalnie polityczny, na Mateusza Kijowskiego. 
  • W razie wypadku z winy kierowcy (także trzeźwego), w którym poważny uszczerbek na zdrowiu ponosi ofiara wypadku, obowiązek płacenia przed ileś lat renty na jej rzecz. Np. 1000 zł miesięcznie przez 10 lat. Dodatkowo pokrycie kosztów leczenia. To ostatnie już dziś zdarza się, ale można to prawnie usystematyzować. 

Takie zaostrzanie kar byłoby politycznie pozytywne: partia rządząca mogłaby stracić nieco głosów alkoholików, ale zyskać poparcie tych, których irytuje dotychczasowa bezradność prawna. A co najważniejsze: można zrobić coś sensownego, zamiast nieustannego: "nie da się".

System prawa karnego powinien odejść od niewielkich kar więzienia w zawieszeniu na rzecz dolegliwych kar finansowych wymagających niekiedy wieloletniego spłacania pod rygorem realnej odsiadki w więzieniu. 

MaSZ
O mnie MaSZ

Tylko prawda jest ciekawa. masz_68@interia.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo