MaSZ MaSZ
2023
BLOG

Smoleńskie ekshumacje: albo konieczność albo fatalny błąd

MaSZ MaSZ Polityka Obserwuj notkę 113

Decyzja zapadła, groby ofiar katastrofy smoleńskiej zostaną otwarte. Łatwo zrozumieć zarówno zgodę rodzin pragnących poznać prawdę o śmierci najbliższych jak i protesty tych, którzy przekonani są, że ekshumacje niczego nie dadzą. Istnieje tylko jeden powód, dla którego ten bolesny proces dowiedzie swojej konieczności: znalezienie dowodów, że Katastrofa była czymś więcej niż wypadkiem. Ślady materiałów wybuchowych lub kul to byłby taki punkt zwrotny. 

Smoleńskie ekshumacje: albo konieczność albo fatalny błąd

Juergen Roth wydaje nową książkę pt. "Smoleńsk 2010. Spisek, który zmienił świat". Powołuje się na dokument niemieckiego wywiadu BND zawierający sugestię o tym, że to był w istocie zamach zlecony przez czołowego polskiego polityka o nazwisku zaczynającym się na literę "T", a wykonany przez rosyjskie FSB. Problem w tym, że jeżeli nawet taki dokument istnieje, oznacza jedynie to, że jakiś oficer BND usłyszał taką historię i ją przytoczył. Gdyby poszukać wśród książek o zabiciu JFK w 1963 roku, zapewne autorzy także powoływali się na jakieś "przecieki" z CIA prowadzące do szokujących hipotez. Jedyne co można założyć, to fakt pojawiania się takich hipotez w rozmowach i analizach wywiadowczych, ale od tego daleka droga do uznania za prawdę.

Wokół Katastrofy jest mnóstwo dziwnych wydarzeń. Skala zniszczeń samolotu uderzającego w błotnisty grunt z prędkością zbliżoną do tej podczas lądowania budzi zdumienie.

Smoleńskie ekshumacje: albo konieczność albo fatalny błąd

Śmierci wielu osób, które uczestniczyły w wydarzeniach wokół Katastrofy mogą być nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności, ale nie muszą. Wręcz histeryczne reakcje rządu Tuska, wykazującego niebywałą uległość wobec Kremla oraz unikającego powołania międzynarodowej komisji mogą świadczyć o amatorskim działaniu zszokowanych ludzi, jak również rozpaczliwą próbą ukrycia czegoś. Tym co chcieli ukryć nie musiał jednak być zamach, ale skandaliczne zaniedbania podczas organizacji wizyty, zarówno wynikające z niekompetencji, jak i działania z premedytacją, aby utrudnić wizytę Kaczyńskiego w Katyniu. 

Jak dotąd PIS nie ułatwia wyjaśnienia tej tragedii, zbyt często ogłaszając ustami ministra Macierewicza odkrycie czegoś "absolutnie szokującego". Np. znalezienie fragmentów samolotu 60 mietrów przed ową mityczną brzozą mogłoby być czymś "szokującym" pod warunkiem, że ktoś jasno wykaże, że na 100-200 metrów przed nią napewno nie było drzewa lub innej przeszkody na tyle wysokiej, aby samolot mógł o nią zahaczyć. Nikt tak oczywistego pytania nie zadał i nie próbował na nie odpowiedzieć, co sugeruje, że ważniejsze było zrobienie wrażenia niż wyjaśnienie tej sprawy. 

Jeśli okaże się, że ekshumacje niczego nie odkryją, jedynie wzmocni to przekonanie, że PIS na siłę szuka czegoś czego nie ma. To świadczyłoby o braku profesjonalizmu i powagi państwa wobec tak strasznej tragedii. Jeśli teza o zamachu jest błędna, jej forsowanie bardzo ułatwia uniknięcie odpowiedzialności winnym. Wobec skali zaniedbań, łamania procedur i bezmyślności przy organizacji wizyty, zapewne dziesiątki ludzi powinno ponieść karę co najmniej wieloletniego zakazu pełnienia funkcji publicznych. Jeśli jakieś zaniedbania były świadome, aby utrudnić wizytę prezydenta RP w Katyniu, ktoś powinien po prostu pójść siedzieć. 

Nie wiemy tego czego nie wiemy. Może polskie służby jednak wiedzą coś więcej niż materiały z książki Rotha. Jeśli tak to ekshumacje są koniecznością. Nie jest prawdą, że powinniśmy bać się odkrycia ew. dowodów na zamach, jeśli bowiem miał on miejsce, to byłaby fatalna wiadomość przede wszystkim dla Kremla. Można z czasem zamilczeć zestrzelenie samolotu pasażerskiego, ale nie wymordowanie elity politycznej i naczelnego dowództwa armii kraju członkowskiego NATO. Konsekwencją, nie byłaby wojna, lecz skrajnie drastyczne sankcje, które mogłyby zmusić do siłowej zmiany władzy. 

Problem PISu, który będzie stawał się coraz poważniejszy do następnych wyborów, to głośnie wskazywanie patologii i przestępstw poprzedniej władzy (często trafnie), przy jednoczesnej, jak dotąd, bezradności w karaniu, przywracaniu sprawiedliwości i takiej przebudowie państwa aby zmnieszyć ryzyko powtórzenia bezprawia. 

Albo istnieją bardzo poważne przesłanki wymuszające ekshumacje ofiar Katastrofy, albo mamy do czynienia z fatalnym w skutkach błądzeniem we mgle. Przekonamy się za kilka miesięcy. Tymczasem winni zaniedbań po 6 latach od Katastrofy i 12 miesiącach rządów PIS nie ponieśli żadnej odpowiedzialności. 

MaSZ
O mnie MaSZ

Tylko prawda jest ciekawa. masz_68@interia.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka