MaSZ MaSZ
1575
BLOG

Warszawska "reprywatyzacja" i bezradność prawicowych dziennikarzy

MaSZ MaSZ Polityka Obserwuj notkę 9

Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze opublikowało dziś nową wersję mapy reprywatyzacji, będącej w istocie anatomią warszawskiej ośmiornicy. Jeśli choćby połowa zawartych w niej informacji okaże się prawdziwa, mamy obraz stołecznego Ratusza dogadanego z prawnikami, którzy reprezentują różne podejrzane osoby, które to podejrzane osoby są biznesowo powiązane z mafią głównie wołomińską oraz rosyjskim kapitałem. To tym bardziej zdumiewające, że bez wątpienia zaprezentowana lista powiązań to jedynie część owej ośmiornicy, nikt bowiem chyba nie sądzi, że MJN odkryło wszystkie powiązania.

Warszawska "reprywatyzacja" i bezradność prawicowych dziennikarzy

Skala przekrętów bez wątpienia kwitnących podczas 10 lat rządów HGW w stołecznym ratuszu jedynie dowodzi, że sama HGW jest nie tylko politycznym trupem, lecz truchło właściwie już rozpadło się w pył. Nie ma nawet czego pudrować i okadzać udając, że żyje i będzie wyjaśniać aferę. Obowiązkiem CBA, prokuratury i wreszcie Sądu będzie ustalenie w jakim stopniu HGW świadomie tuszowała ten proceder, a w jakim karygodnie nie dopełniła obowiązków. Warto przypomnieć, że w latach 2011-2014 Biuro Gospodarowania Nieruchomościami podlegało jej bezpośrednio. 

Wobec skali afery tym bardziej zaskakująca jest bierność prawicowych mediów. Liczne artykuły 'W Sieci", "Do Rzeczy" i GP to jedynie powtarzanie tego co już ustaliło stowarzyszenie MJN, dziennikarze tej strasznej GW Stołecznej oraz kilka nieco starszych odkryć min. tygodnika Wprost. W prawicowych mediach królują teksty pod hasłami: "jakie to podłe kraść", "jak bardzo skorumpowana jest Peło", "Jaka chciwa jest HGW". Problem w tym, że my to wszystko już wiemy. To czego należy oczekiwać od dziennikarzy śledczych lub zaangażowanych lub tych nie-leniwych to odkrywanie nowych faktów. Dotarcie do świadków (np. pracowników ratusza lub prawdziwych, oszukanych spadkobierców ukradzionych nieruchomości), zlecanie analiz podejrzanych testamentów, godziny spędzane w archiwach aby dotrzeć do nieznanych dotąd dokumentów i wiele innych. 

Odkrywanie kto był donosicielem SB 40 lat temu najwyraźniej dla wielu stanowi wyższy prorytet od odpowiedzi na pytanie kto jest uwikłany w kradzież nieruchomości wartości setek milionów w ostatnim dziesięcioleciu. To pierwsze ma znaczenie dla poznania ostatnich kilkudziesięciu lat historii Polski i skutków dla czasów współczesnych. Dziwią jedynie proporcje zaniteresowania i wkładanej pracy. 

Łatwo pastwić się nad dzisiejszą wizytą Komisji Weneckiej oraz debatą Parlamentu Europejskiego nt. Polski. Jedno i drugie przypomina rządy Ewy Kopacz: nic z tego nie wynikało, ale przynajmniej można było się pośmiać. Takich łatwych tematów nie brakuje. Tymczasem skala kradzieży nieruchomości nie tylko w Warszawie, lecz także w co najmniej kilku innych dużych miastach to sprawa znacznie większej wagi, ale też wymagająca dużej pracy dziennikarskiej. Na dodatek bezstronnej. 

Dziś portal WPolityce sugeruje, że wymieniony przez MJN w kontekście prywatyzacyjnej ośmiornicy Jacek Kotas, wpółpracownik Antoniego Macierewicza, jako człowiek zarządzający spółką z dziwnym rosyjskim śladem kapitałowym, to próba ataku na PIS. Naturalnie, to prawdopodobne, że został on wplątany w to bez swojej winy i ze złą wolą MJN. Pytanie jednak do WPolityce to: czy gdyby Jacek Kotas był działaczem PO, przy identycznej narracji MJN, wasz tekst stający po jego stronie byłby podobny? Śmiem wątpić. 

Więc: do roboty Panie i Panowie. Prawdziwe dziennikarstwo to nie elokwentne i błyskotliwe epistoły o już poznanych faktach, lecz odkrywanie nowych. To pierwsze w polskich realiach zbyt często jest po prostu politycznym lobbingiem na rzecz swoich faworytów. To drugie wymaga bardzo dużo pracy, ale stanowi istotę kontrolnej roli mediów. Niezależnie od tego kto rządzi.

 

MaSZ
O mnie MaSZ

Tylko prawda jest ciekawa. masz_68@interia.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka