MaSZ MaSZ
1218
BLOG

Nadzwyczajny Kongres Sędziów - patologia samorządu zawodowego

MaSZ MaSZ Polityka Obserwuj notkę 9

Każdy samorząd zawodowy ma w swoim kodeksie i praktyce działania dwie kluczowe sfery: rolę swojej profesji w służbie publicznej oraz oczekiwania od państwa dla siebie. To pierwsze to swoista etyka pracy, to drugie to lista praw i przywilejów. Oczywistym jest, że w polskiej rzeczywistości jedynie to drugie stanowi przedmiot zainteresowania. Kongres Sędziów znakomicie wpisuje się w ten trend.

Odbywający się w sobotę Nadzwyczajny Kongres Sędziów uderzał w bardzo wysokie tony: obrona państwa prawa, walka o to aby Polska pozostała w Europie, heroizm w obliczu kaczystowskiej zagłady. Tymczasem owa wszechświatowa doniosłość gdzieś zapomniała to tym, że władza sądownicza od 1989 roku w większości corocznych badań jest uznawana za niegodną zaufania przez ok. dwa razy więcej obywateli, niż tych którzy jej ufają: 

Nadzwyczajny Kongres Sędziów - patologia samorządu zawodowego

Dla kontrastu wyniki zaufania dla sądów w USA:
Nadzwyczajny Kongres Sędziów - patologia samorządu zawodowego

Powyższe wykresy pokazują, że zaufanie do sądownictwa w Polsce oscyluje na poziomie ok 30%, zaś w USA na ok 70% (z tendencją zniżkową po 2013 roku). Różnica porażająca!

Nadzwyczajny Kongres Sędziów nie widział potrzeby pochylenia się nad pytaniem, dlaczego od 27 lat sądy powszechne w Polsce nie są uznawane za instytucję zaufania publicznego i co to oznacza dla państwa prawa. Jak również co należałoby zrobić, aby to zmienić. Nie wzbudziły zainteresowania przyczyny tak niskiego autorytetu sądownictwa: spektakularne niegodne zachowania poszczególnych sędziów pozostające bezkarnymi oraz niebywała przewlekłość procedowania. 

Sędziowie sami uplataja sobie pętlę na szyję. Jeżeli PIS ma zamiar wprowadzić bardzo radykalne zmiany w pracy sądów i obowiązkach sędziów (np. oświadczenia majątkowe, losowanie sędziów do danych spraw, zaostrzenie kar dyscyplinarnych itd.), im niższe notowania władzy sądowniczej, tym łatwiej to zrobią. Gdyby samorząd sędziowski poważnie i przez lata dbał o sprawy etyki zawodowej swoich członków, min. bezlitośnie karząc za ewidentne łamanie prawa (np. oznaki braku niezawisłości sędziego, jazda po pijanemu, łapówkarstwo), środowisko byłoby silniejsze na zewnętrzne naciski. Lekceważenie etyki pracy powoduje, że staje się zasłużenie łatwym celem do radykalnych zmian. 

Bezceremonialne żądania przywilejów dla swojej grupy zawodowej przy jednoczesnym lekceważeniu obowiązków wobec państwa to dla zawodów które powinny budzić zaufanie społeczne strategia zabójcza. Pomaga w krótkim i średnim terminie, degeneruje i niszczy w długim. Zasada: po mnie choćby potop może służyć sędziom, którym niewiele brakuje do emerytury, resztę pozostawia z problemami. 

Apropos emerytury sędziowskiej, dziś wynosi ona na mocy specjalnych przywilejów 75% ostatniej pensji. PIS może rozważyć na wzór krajów anglosaskich wprowadzenie przepisów, które obniżają ten przelicznik jeśli sędzia rażąco złamie etykę pracy i prawo. 

Wygląda na to, że do radykalnej reformy sądownictwa PIS już ma przyzwolenie społeczne. Partia rządząca poczeka na koniec kadencji prezesa Rzeplińskiego, aby uniknąć negatywnej reakcji TK. Potem lawina ruszy. Sędziowie będą sami sobie winni, zgubi ich pazerność i cynizm własnego środowiska. Wiele lat domagania się przywilejów przy rażącym lekceważeniu obowiązków wobec państwa i jego obywateli. 

 

MaSZ
O mnie MaSZ

Tylko prawda jest ciekawa. masz_68@interia.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka