MaSZ MaSZ
967
BLOG

Upamiętnienie ofiar katastrofy pod Smoleńskiem: polityczna niedojrzałość

MaSZ MaSZ Polityka Obserwuj notkę 14

Gdyby podobna tragedia śmierci prezydenta, całego dowództwa sił zbrojnych i wielu innych szacownych obywateli zdarzyła się w USA, z całą pewnością wybudowano by wielkie mauzoleum będące wiekopomnym pomnikiem ku pamięci tych, którzy zginęli. Ewentualne spory dotyczyłyby zapewne jakiś detali architektonicznych i w ramach kompromisu, szacunku dla ofiar oraz własnej historii kraju, zostałyby szybko roztrzygnięte. 

Prezydent Warszawy HGW od sześciu lat nie potrafi zbudować koniecznego kompromisu w sprawie lokalizacji pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy pod Smoleńskiem z 2010 roku. Gdyby priorytetem HGW były obowiązki prezydenta stolicy, sprawa byłaby załatwiona, skoro to jednak partyjna rola jest istotniejsza, robienie na złość PISowi najwyraźniej przeważa. Usłużne media, głównie TVN, zamiast realizować obowiązki czwartej władzy kontrolującej pracę polityków i wysokich urzędników państwowych, zajmują się czystą propagandą. Nikt tam nie zadawał HGW trudnych pytań nt. planów rozwiązania sporu, aby w kolejnych wywiadach nawiązywać do tego co już powiedziała wcześniej. Zamiast tego, każdy wywiad z prezydentem stolicy oparty jest na rozmowie o tym jaki niedobry jest PIS, a Kaczyński jeszcze gorszy. 

Prezydent Lech Kaczyński zasługuje na upamiętnienie. Mamy w Polsce liczne ulice, place oraz szkoły noszące imię Gabriela Narutowicza, pierwszego prezydenta II RP zamordowanego po niecałych 2 tygodniach urzędowania. Narutowicz jest upamiętniony nie dlatego, że był prezydentem wybitnym, bo nie zdążył nim być, lecz z uwagi na jego tragiczne losy. Tym bardziej Lech Kaczyński za wiele lat działania w opozycji wobec komunistów, piastowanie stanowiska prezydenta Warszawy (gdzie przez 3 lata prezydentury stworzył wieloletnią strategię rozwoju stolicy, coś czego HGW nie potrafiła sformułować przez 10 lat swojej prezydentury) oraz w końcu prezydenta Polski zasługuje na dobrą pamięć. 

Wobec czysto partyjnego oporu HGW, nic dziwnego, że zwolennicy upamiętnienia Lecha Kaczyńskiego mimo braku stosownego pozwolenia ustawili obok ratusza głaz ku jego pamięci. Nie bardzo jednak wiadomo dlaczego zamiast oblicza Lecha Kaczyńskiego znajduje się na nim twarz Czyngis-chana. 

Opór w nieustannym powtarzaniu słowa "polegli" doprawdy nie nadaje ofiarom tej katastrofy tragizmu. Ci ludzie zasłużyli na pamięć, zaś sztuczna przesada oraz tandeta w formach ich upamiętniania nie przekona obojętnych. Wkrótce zaczną pojawiać się ulice imienia Lecha Kaczyńskiego oraz innych ofiar, być może także ich pomniki. Bez wątpienia na nie zasłużyli. Problem jednak w tym, że PIS jako partia wybitnie wodzowska może zmierzyć się z problemem swoich nazbyt usłużnych działaczy i pojawią się tandetne oraz grafmańskie formy, w myśl: każda gmina musi mieć swój pomnik. 

W Warszawie musi powstać duży i architektonicznie elegancki pomnik. Skoro tysiące ludzi upamiętniało Prezydenta na Krakowskim Przedmieściu, tam jest jego miejsce. Być może powinien także stanąć pomnik dowódców polskiej armii, którzy tam zginęli, bowiem od Bitwy pod Warną z 1444 roku nie było większej masakry wojskowych dowódców najwyższego szczebla w jednym miejscu. Przy takim pomniku zmiana warty 10-tego każego miesiąca nie byłaby niczym niezwykłym ani przesadnym. 

Jak dotąd mamy rząd grobów na Cmentarzu Wojskowym, prosty pomnik tamże, sarkofag na Wawelu i 6 lat politycznych kłótni. Niezależnie od tego, kto bardziej zawinił (a to wydaje się być dość oczywiste, bowiem przemysł pogardy był faktem), owa beznadzieja wydaje się być typowa nie dla poważnego państwa, ale jakieś rozpolitykowanej republiki post-kolonialnej. Finalne i w dobrym guście rozstrzygnięcie sporu o pamięć tamtej Katastrofy to także test dla państwa polskiego. Jak dotąd wypada on marnie. 

 

MaSZ
O mnie MaSZ

Tylko prawda jest ciekawa. masz_68@interia.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka