MaSZ MaSZ
934
BLOG

Afera Amber Gold: 4 kręgi piekła i test dla PISu

MaSZ MaSZ Polityka Obserwuj notkę 5

PIS ma irytującą manierę opowiadania o tym jacy sami są dzielni i sprawiedliwi. Jeśli taka samoocena okaże się trafna, będzie z czego się cieszyć. Znacznie jednak ważniejsze od peanów na cześć własnej cnoty byłoby udowodnienie w realnym działaniu, że się na nie zasługuje. Idealnym testem w zderzeniu marzenia kontra rzeczywistość, samozachwyt kontra wiarygodność, opowieści o sprawiedliwym państwie kontra decyzje do takiego prowadzące jest afera Amber Gold. Znakomicie pokazuje ona indolencję państwa, bezradność jego organów, zakłamanie mediów, brak kompetencji i zapewne coś gorszego. 

Cztery kręgi piekieł Amber Gold:

Krąg Pierwszy - sądownictwo

Marcin P. wraz z żoną zostali aresztowani w sierpniu 2012, do dziś nie zapadł prawomocny wyrok. Porównanie tej sytuacji do efektywności sądownictwa amerykańskiego: Bernard Madoff, twórca wielkiej piramidy finansowej w USA, został aresztowany 11 grudnia 2008, zaś po 7 miesiącach 29 czerwca 2009 otrzymał prawomocny wyrok 150 lat więzienia. Wprawdzie państwo polskie do dziś, mimo upływu 4 lat, nie potrafiło skazać małżeństwa P., ale jego organom udało się odbywać stosunki płciowe z Katarzyną P., w których następstwie stała się kobietą w ciąży. Jeśli rozwój wypadków uzależniony jest od priorytetów działania, w tym przypadku priorytety organów państwa okazały się dość nietypowe jak na państwo prawa.

Krąg Drugi - administracja państwowa

Młody człowiek znikąd, Marcin P. mimo iż był już wcześniej wielokrotnie karany za oszustwa bankowe był w stanie założyć i rozwinąć firmę mającą handlować na wielką skalę złotem i skutecznie namawiającą dzisiątki tysięcy ludzi do powierzenia jej swoich oszczędności. Potem stworzył także linie lotniczne, które w rekordowym tempie zaczęły stanowić zagrożenie dla istniejących od 90 lat PLL LOT. Owszem, KNF umieścił Amber Gold na liście alertów, ale prokuratura, odpowiednie ministerstwa, sąd rejestracyjny i inni albo nie reagowały albo w rekordowym tempie wydawały stosowne zezwolenia. Firma jakoby podejrzana od początku zatrudniła syna premiera, Służby temu nie przeciwdziałały. 

Krąg Trzeci - media

Amber Gold nie mógłby osiągnąć tak spektakularnego sukcesu bez wielkiej kampanii reklamowej. Po upadku AG nastąpiło medialne pouczanie pokrzywdzonych ludzi, że byli nieostrożni i naiwni, że AG od początku wyglądało jak piramida finansowa, wspominano o umieszczeniu tej firmy na liście alertów KNF. Tymczasem jedynie w I połowie 2012 wg. wirtualnemedia.pl Amber Gold wydał na reklamy w Gazecie Wyborczej 2,6 mln. zł, a w Rzeczpospolitej 2,9 mln. zł. Linie OLT Express zapewne zapłaciły jeszcze więcej, co wraz z latami poprzednimi oznacza wydatki rzędu kilkudziesięciu milionów na reklamy prasowe. Wynika z tego, że ogólnopolskie gazety zatrudniające w działach ekonomicznych ekspertów finansowych, mimo powszechnego podejrzenia oszustwa oraz już umieszczanych alertów KNF drukowały reklamy Amber Gold i zarabiały na tym miliony zł. Owszem gazeta nie ma obowiązku sprawdzania czy reklamowana na jej łamach pasta do zębów istotnie skutecznie wybiela uzębienie, jeśli jednak jej redaktorzy mieliby nieformalne informacje, że nie tylko nie wybiela, ale truje tych, którzy ją używają, oczywiste byłoby zawieszenie kampanii reklamowej do czasu wyjaśnienia sprawy. To podstawa etyki dziennikarskiej. Do dziś żadna z gazet, która na Amber Gold zarobiła miliony nie przeprosiła swoich czytelników.

Krąg Czwarty - polityka

Ktoś kto wierzy, że młody człowiek znikąd, wielokrotnie karany za przestępstwa bankowe może w rekordowym tempie założyć wielką firmę handlującą złotem, zdobywając niezmiernie szybko stosowne koncesje, potem rozwinąć firmę lotniczą i jedynie przez skromność ukrywać swoją tożsamość przed opinią publiczną, uzna, że Czwarty Krąg nie istnieje. Jeśli jednak ktoś postanowił zrobić wielki szwindel, Marcin P. idealnie nadawał się na słupa. Gdyby okazał nielojalność, wystarczyłoby ujawnić przed sądem jego wcześniejsze kary i z automatu straci stanowisko szefa swoich spółek. Zatrudnienie prawdopodobnie naiwnego syna premiera Michała Tuska to także dodatkowe zabezpieczenie, bowiem aferalny upadek tej piramidy oznaczałby problemy dla samego Donalda Wszechmocnego. I tak się stało. 

Sądownictwo i prokuratura jak dotąd spisuje się bardzo marnie. Organa państwa zawiodły na całej linii. Media wykazały się całkowitym brakiem etyki zawodowej. Krąg Czwarty: polityka, to największa niewiadoma. 

PIS stoi przez realnym testem. Prawo nie działa wstecz, dlatego zmiana w kodeksie karnym nie pomoże w sprawie sądzonej od 2012 roku. Można jednakże zmienić przepisy "operacyjne", tak aby rozprawy odbywały się częściej, ich przebieg wymuszał czynności mające sens (np. zamiast przesłuchiwania setek świadków, z których 99% nie ma niczego nowego do powiedzenia), aby w interesie samych sędziów i prokuratorów było wykazanie ambicji, chęci działania, pracowitości i rozstrzygnięcia sprawy w rozsądnym czasie. Partia rządząca ma nie tylko władzę wykonawczą, lecz także przewagę ustawodawczą w parlamencie. Afera Amber Gold powinna wymusić taką przebudowę działania kluczowych organów państwa, aby podobna historia nie wydarzyła się w przyszłości. Tu nie chodzi o to, że piramidy finansowe nie zdarzają się w innych krajach, lecz o to, że stosowne organa państwa nie robiły niczego mimo posiadania wystarczającej wiedzy. Amber Gold to bardzo prymitywna piramida finansowa, sprawa śmierdziała od samego początku.

Dziś PIS ma za sobą: prokuraturę, sądy (w sensie organizacji pracy, a nie dyktowania wyroku), nadzór nad organami administracji państwowej oraz komisję śledczą z przewagą głosów. Co więcej: afera Amber Gold i OLT Express zdażyła się w latach apogeum władzy PO i PSL (2009-2012), stąd można przypuszczać, że ludzie PISu nie są w nią uwikłani. Jeśli mając te wszystkie atuty, jedynym skutkiem politycznego jazgotu okaże się przeczołgiwanie Tuska przed komisją śledczą Sejmu oznaczać to będzie, że: "chcieli dobrze, a wyszło jak zawsze". Istnieje fundamentalna różnica pomiędzy politycznym teatrem a realnym, profesjonalnym i propaństwowym działaniem. Donald Tusk powienien stanąć przed Komisją Sejmową, bowiem to jemu podlegały organa państwa, które z całą pewnością zawiodły. Jednakże winni zaniedbań, jak również potencjalni beneficjenci programu Więzienie+ pozostają w ukryciu.

Afera Amber Gold ma także niezwykle zabawny element. Gdy AG powstał w 2009 roku cena uncji złota wynosiła ok $950, gdy AG upadł w połowie 2012 cena wzrosła do $1800. Ktoś z ekonomistów policzył, że gdyby Amber Gold nie był oszustwem finansowym, lecz naprawdę handlował złotem, zarobiłby setki milionów. Stałoby się tak nie dlatego, że założenia działania AG (te teoretyczne) były błyskotliwe, ale z czystego przypadku. To swoisty chichot historii. 

MaSZ
O mnie MaSZ

Tylko prawda jest ciekawa. masz_68@interia.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka