MaSZ MaSZ
606
BLOG

Polska - Niemcy: w poszukiwaniu równowagi

MaSZ MaSZ Polityka Obserwuj notkę 11

Ruch Autonomii Śląska wzbudza dużo emocji w Polsce. Szczególnie niektóre wypowiedzi działaczy RAŚ uwprawiedliwiające germanizację, relatywizujące rolę Niemiec w wybuchu 2WŚ oraz tendencje wspierające realną autonomię. Próżno jednak w tych sprawach szukać zaangażowaniu rządu niemieckiego we wspieranie RAŚ. Powód tej wstrzemięźliwości jest oczywisty: w sprawach dotyczących naszego terytorium 3RP zawsze była jednoznacznie asertywna. Takie wieloletnie twarde stanowisko skutecznie zamyka pewne rozdziały spod dyskusji międzynarodowych.

W trójkącie współpracy międzynarodowej: Niemcy-Rosja-Polska wygląda to dużo gorzej. Rosja kategorycznie protestuje przeciwko budowie stałych baz NATO w Polsce, najważniejszym adwokatem Kremla pozostają nieodmiennie Niemcy. Berlin twardo sprzeciwia się takim projektom, pod naciskiem USA godząc się na rotacyjne stacjonowanie wojsk. Rosja chce budowy gazowiągów pod Bałtykiem, Niemcy wbrew Polsce wspierają ten projekt, mający cel wyraźnie geopolityczny, a nie ekonomiczny. Niemożliwa do wyobrażenia byłaby sytuacja gdyby w Irlandii wybuchła wojna, a Wielka Brytania nie uczestniczyłaby w rozmowach pokojowych. Niemcy bez wahania wsparły Rosję w jej postulacie wyłączenia Polski z rozmów nt. wojny na wschodzie Ukrainy. 

Prawdą jest, że Niemcy wspierały Polskę w walce o fundusze unijne. Jednakże propagandowe elaboraty zarówno w polskiej jak i niemieckiej prasie podkreślające emocjonalno-historyczne powody takiego wsparcia to opowieści dla naiwnych i pozbawionych umiejętności samodzielnego myślenia czytelników. Fundusze infrastrukturalne hojniej wspierają rozbudowę infrastruktury zachód-wschód, niż północ-południe, a więc naturalne szlaki transportowe z Niemiec do Rosji. Tysiące innych inwestycji bardzo często opartych jest na materiałach produkcji niemieckiej. Ekonomia oraz geopolityka to nie są gry o sumie zero. To, że Niemcy na tym korzystają nie oznacza, że nie korzysta także Polska. Niemieckie fabryki budowane w Polsce zatrudniają tysiące polskich pracowników, a dodatkowo tysiące polskich małych i średnich firm staje się ich dostawcami. Coraz więcej polskiego biznesu wchodzi na rynki niemieckie, polskie autobusy i pociągi to znakomity przykład wysokomarżowych produktów. 

Twierdzenia, że ew. zatargi polityczne pomiędzy Polską i Niemcami i brak naszej zgody w sprawach takich jak forsowane przez Niemcy przyjmowanie imigrantów, mogą zatrzymać inwestycje niemieckie w Polsce to bajki dla wystraszonych i nierozumiejących świata konsumentów propagandowo-medialnej sieczki. Węgry zaliczały rekordowy przypływ kapitału niemieckiego niezależnie od stopnia ataków medialnych na rząd Orbana w niemieckich mediach. Interes to interes, a ew. ograniczenie współpracy gospodarczej mogłoby nastąpić dopiero w razie potężnego kryzysu skutkującego sankcjami. Gdyby polskie wojska zaatakowały Litwę i odmówiły wycofania się, to owszem, sankcje byłyby nieuniknione. Trzeba być wyjątkowo infantylnie-naiwnym, aby uwierzyć, że taki sam skutek mogłaby przynieść polska awantura wokół TK.

Polska polityka wobec Niemiec była przez lata niebywale uległa. Zapłatą okazywały się wpierane przez Niemcy większe dotacje unijne (które i tak dla Berlina są korzystne) oraz nominacje na stanowiska unijne niektórych polskich polityków. Przykład Tuska pokazuje, że taka nominacja polityka uległego i tak dla Niemiec jest korzystna, a korzyści dla Polski żadne. Innymi słowy: Niemcy przez lata miały w Polsce biernego sojusznika za darmo. Działo się tak nie dlatego, że niemieccy politycy to "źli ludzie", ale dlatego, że polscy politycy byli beznadziejni, niekompetentni i niemądrzy. Medialne protesty w polskiej prasie nt. projektu gazociągu pod Bałtykiem kończyły się na medialnym zgiełku, a rząd polski w istocie nie domagał się od Berlina niczego w zamian.

Polityczne awanturnictwo powoduje osiąganie iluzorycznych sukcesów wielkim kosztem. Przykładem jest dzisiejsza Rosja. Polityczne tchórzostwo to godzenie się na duże ustępstwa nie żądając niczego w zamian. To przykład "współpracy" polsko-niemieckiej ostatnich lat.

Polska i Niemcy działając razem mogą wiele zyskać. Naturalnym jest jednak to, że w pewnych sprawach mamy i mieć będziemy radykalnie inne zdanie. Jesteśmy sąsiadami i tak pozostanie. Mając do wyboru Rosję i Niemcy oczywistym jest to, że bliższa współpraca w tymi drugimi ma większy sens. Z czasem niemeckie media pogodzą się z tym, a awanturnicze wypowiedzi takich polityków jak Martin Schultz staną się rzadkością. Musimy być konsekwentni, twardzi, ale także racjonalni. Tak jak polska drużyną piłkarską, która obrała mądrą taktykę grając ze znacznie silniejszą drużyną niemiecką wczoraj na Euro '16. Chłopcy byli twardzi i nie przegrali, Potem razem z niemieckimi rywalami wymienili się koszulkami poszli to szatni. Nikt sie na nikogo nie dąsał. Oby polska polityka była równie profesjonalna i pragmatyczna jak nasi piłkarze wczoraj. 

MaSZ
O mnie MaSZ

Tylko prawda jest ciekawa. masz_68@interia.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka