ISIS - czy Polsce grozi zamach terrorystyczny

W mediach pojawiła się propagandowa teza, iż nie przyjazd do Polski muzułmańskich imigrantów nie spowoduje wzrostu zagrożenia terrorystycznego, bowiem, aby zamach zorganizować wystarczy, korzystając ze specyfiki strefy Schengen, wysłać do Polski zamachowców z któregoś kraju Europy Zachodniej. Tym samym to czy imigranci są w Polsce, czy ich nie ma, miałoby być bez znaczenia. Niestety to pijarowska bzdura mająca przykryć bezradność rządu. Załóżmy, że przywódcy radykalnego islamu spod flagi ISIS to nie szaleni socjopaci, lecz radykałowie realizujący swoje cele za pomocą zbrodniczych metod. Zapewne mają dwie strategie islamskiej inwazji na Europę. Albo skupić się na krajach o największej populacji islamistów, albo postarać się mieć swoich ludzi w każdym kraju UE. Zamach terrorystyczny w Polsce dziś (np. samobójca wysadzający się w zatłoczonym autobusie), powoduje że żadne propagandowe akcje nie pomogą, Polska zamyka się natychmiast na jakichkolwiek imigrantów. Tym samym wspiera to strategie koncentracji islamistów w krajach które już ich mają. Albo UE tych przybyszów deportuje, albo wszystkich przygarną Niemcy, Francja, Szwecja itd. Zaś brak zamachu terrorystycznego, spowoduje, że polski rząd ugnie się pod naciskiem Niemiec i Junckera dot. obowiązkowej liczby imigrantów do przyjęcia u nas. Niebezpieczeństwo terrorystyczne pojawi się później, gdy ta społeczność osiągnie kilkadziesiąt lub kilkaset tysiecy. Wtedy gdy nie będzie można ich się pozbyć, czyli deportować. Tak więc obie powyższe strategie radykalizmów muzułmańskich stwarzają realne zagrożenie terrorystyczne dla Polski, pierwsza już teraz, druga zaś poźniej. Istnieje jedna skuteczna metoda radykalnego zmniejszenia ryzyka: kategoryczna odmowa przyjęcia imigrantów. Wówczas zamach nie ma strategicznego sensu. Naturalnie zawsze może pojawić się jakiś sfrustrowany szaleniec, ale to co innego, niż Polska będąca na celowniku bodaj największej organizacji terrorystycznej w historii.