Gwizdy na Powązkach - Czy urzędnik państwowy jest świętą krową

Podczas uroczystości rocznicowych Powstania Warszawskiego w sobotę, pani premier Ewa Kopacz została powitana gwizdami. Trwa medialne oburzenie tym wydarzeniem, argumentujące iż: nie wypada tak zachowywać się podczas uroczystych obchodów rocznicy Powstanie, a właściwym sposobem wyrażania niezadowolenia z rządzących jest kartka wyborcza. Co więcej jeden z lewicowych dziennikarzy stwierdził, że taki protest musiał być zorganizowany! Szkoda, że nie dodał sformułowana: "przez określone wrogie siły", a mielibyśmy retorykę PRL w czystej formie. Byłem na tych uroczystościach i twierdzę, że te gwizdy i buczenie trwały krótko, bez wątpienia nie miały wpływu na przebieg obchodów. Mimo to informacje medialne więcej uwagi poświęcają niechętnej reakcji tłumu, niż samej uroczystości. Niedopuszczalne byłoby obrzucanie jakimiś pomidorami, albo nieustanne wykrzykiwanie podczas wystąpień, albo blokowanie przejazdu itd. Jednakże gwizdy i buczenie na "powitanie" to normalna reakcja przybyłych ludzi, gdy ich wyraźna większość nie toleruje danej osoby publicznej i polityka. Premier rządu nie jest żadną świętą krową, lecz urzędnikiem państwowy. Jeśli z jakiś powodów budzi negatywne emocje, nie powinno dziwić takie powitanie. Są to chwile w życiu polityka, gdy może zweryfikować swoją popularność oraz zdobyć nagrodę w postaci oklasków za rzetelną pracę lub gwizdy za jej marny poziom.